Dodano

Inauguracja Roku Akademickiego 2021/2022

Edukacja na każdym etapie życia jest czymś niezwykle wyjątkowym. Relacja mistrz i uczeń z powodzeniem funkcjonuje wtedy, gdy obie strony dążą do tego samego celu. A tym celem jest PRAWDA, która wynika z nauki. Rzetelnie przekazana wiedza kiełkuje w młodych, którzy na tej bazie generują kolejne myśli, teorie, rozwiązania.
 
🌹W Dniu Edukacji Narodowej życzymy naszym wykładowcom i studentom odnalezienia tej dobrej więzi na przestrzeni mistrz-uczeń, aby nauka zawsze prowadziła do autentyczności. 🌹
 
Z okazji święta Edukacji zachęcamy do przeczytania inspirującego tekstu Prezydenta Wyższej Szkoły Artystycznej – dr. hab. Roberta Manowskiego, który stanowił ważny element na naszej tegorocznej Inauguracji Roku Akademickiego.
 
🔸Wykład inauguracyjny dra hab. Roberta Manowskiego
pt. „Efekt motyla – nowy początek”🔸
 
Myśląc o dniu inauguracji, długo przygotowywałem swoje przemówienie i gdy już uznałem, że mam wszystko ukończone – coś się wydarzyło.
 
Kilka dni temu współzałożycielka Uczelni Agata Manowska wróciła z granicy polsko-białoruskiej. Powróciła z trudnej wyprawy, a raczej z misji-niemożliwej, którą odbyła z charyzmatyczną artystką Mateą Althamer.
Misja polegająca na dostarczeniu pluszowych misiów do rąk pograniczników, uzbieranych dla dzieci uchodźców, dokonała się.
Agata pokazała mi zdjęcia zakazów wjazdów do strefy objętej stanem wyjątkowym, zamaskowanych ludzi, zablokowanych dróg i straży granicznej pod bronią.
Wśród tych strasznych obrazów zobaczyłem też fotografie worków z pluszowymi misiami, błękitnego nieba, lasów i kolorowego motyla, który usiadł na jej ramieniu.
 
Przejmująca atmosfera grozy pomieszała się ze wzruszeniem i pięknem.
 
Pani Dyrektor artystyczna, a prywatnie moja małżonka, zapytała mnie o czym będę mówił na Inauguracji….
W jednej chwili wszystko to, co planowałem powiedzieć, zniknęło. Zawiesiłem się na kolorowych skrzydłach motyla, na których mój umysł odleciał.
 
W dniu tak uroczystym, zamierzałem opowiedzieć Wam o wybitnych malarzach, niezwykłych artystach, wielkich dziełach, wzniosłych uczuciach, wielkich namiętnościach i żarliwej pasji.
 
Marzyłem, aby na to spotkanie przywołać takie postacie jak: Leonardo da Vinci, Piero della Francesca, Amedeo Modigliani, Vincent van Gogh czy Pablo Picasso, a potem razem z Wami napawać się wysoką wibracją muzyki powstałej z brzmienia tych wielkich nazwisk.
 
Wyobrażałem sobie, że razem z nimi wyruszymy w piękną podróż do La Belle Epoque, spróbujemy taniego wina na Montparnasse w towarzystwie wyuzdanych modelek, albo goniąc za urodą pięknej Beatrice przespacerujemy się po uliczkach renesansowej Florencji. Wieczorem, aby poszukać wytchnienia po upalnym dniu, zatrzymamy się w ogrodach sztuki jednej z toskańskich willi Medyceuszy.
Planowałem, tak na dobry początek, posypać Was kolorowym konfetti zrobionym z ciekawych historii i okruchów sztuki wzniosłej.
 
Taki był plan…. dokładnie tak wyobrażałem sobie ten wykład inauguracyjny i może kiedyś o tym wszystkim Wam opowiem.
Kiedyś…. ale jednak nie dziś.
 
Choć nadal mam w sobie wielką pokusę, aby w intencji nadziei zapewnić Was, że wszystko będzie dobrze, że będzie jak kiedyś i że to właśnie Wy będziecie studiować normalnie, ponieważ wrócimy do codzienności znanej nam sprzed pandemii.
 
Jednak będę szczery. Jakiś głos w środku mówi do mnie – „nie da się”.
A inny krzyczy – „nie ma do czego wracać”!
 
Nie ma żadnego pięknego snu o niekończącej się prosperity, nie ma malarskiego świata barwnej ułudy, ani dawnej miłości, do której można byłoby wrócić. Już nie ma nic.
 
Cena przebudzenia z „matriksu” jest bolesna i choć tęsknota jest ogromna, to otwarte oczy oczyszczone łzami pozwalają nam widzieć więcej.
 
Wiem, że byłoby miło pomarzyć, powspominać, przywołać czasy piękne, a potem kiwając głową z zadumą mędrca powiedzieć „kiedyś to było”.
Tak, dziś mógłbym powiedzieć Wam, że kiedyś to było „normalnie”, ale czy byłaby to prawda?
 
Każdego dnia dostrzegamy deformacje dawnej umownej normalności.
Uderza nas pozorna fasadowość zużytych haseł i przebrzmiałych wartości.
Widzimy to w naszym otoczeniu, w naszym kraju i na całym świecie.
 
Świat, w którym zło zastępuje dobro, brzydota piękno, tandetna jakość odbija się w autorytatywnych rządach, w braku tolerancji, w łamaniu granic człowieczeństwa, narastającej dyskryminacji, w ruchach skrajnie nacjonalistycznych, w kryzysie klimatycznym, wycinaniu drzew i w bezczelnej korupcji politycznej.
 
Co chwila oglądamy kolejne próby maskowania afer i spektakularne upadki dawnych liderów, degeneracje przewodników moralnych, a wraz z nimi zachwiania ogromnych instytucji społecznych i religijnych.
Ta tandetna scenografia z kiepskimi aktorami do filmu o „rzekomej normalności” powinna już się zawalić. Jednak nadal bogaci stają się jeszcze bogatsi, dostojnicy kościelni coraz grubsi, a politycy i korporacyjni giganci z coraz większą siłą chcą ściskać nas za gardła.
Społeczeństwo rozpatrywane jest w kategoriach populacji, elektoratu i abonentów. Zniewolenie staje się coraz bardziej możliwe za sprawą odhumanizowanej nauki i zaawansowanej technologii.
W tym samym czasie populiści, różnej maści trolle i „płaskoziemcy” rozniecają strach radykalizując swoich wyznawców.
 
Już nie chodzi o to, że poglądy bywają różne, wartości sporne, fakty niepewne, a źródła nieweryfikowalne, ale o to, że wszystko staje się konfliktem.
 
Konflikt powiększa niepewność, w której klasyczny związek pomiędzy prawdą a dobrem rozpada się. Obecnie ani nauka ani wiara nie dają nam odpowiedzi na nasze problemy, co jeszcze potęguje ową niepewność.
 
Coraz większym trudem jest bycie naukowcem, artystą, czy nawet człowiekiem.
 
Wszyscy wkraczamy w świat post-normalnej niepewności, w którym otwiera się przed nami terra incognita.
 
Stan przerażający, ale i bardzo ekscytujący. Głównie to Wy wkraczacie w ten świat. Dlatego to do Was należy wybór i to Wy teraz podejmiecie najważniejsze decyzje.
 
Niektóre już podjęliście, dlatego jesteście tutaj.
W czasach największej niepewności zostaliście studentami wyższej uczelni.
 
Czy to akt odwagi, wiary i mądrości? Czy zrobiliście dobrze?
 
Ufam, że tak– jesteście wyjątkowymi ludźmi. Ufność moja jest wynikiem wiary i doświadczenia. Wierzę w Waszą mądrość, pasję, entuzjazm i energię młodości, a moje doświadczenie mówi mi, że dacie radę, tak samo jak wielu studentów przed Wami.
Wielu studentów Wyższej Szkoły Artystycznej przeszło drogę, która doprowadziła ich do dyplomu, samorealizacji, poznania siebie i wartościowego życia.
 
Jesteście w dobrym miejscu, tu możecie rozwijać skrzydła.
 
Nie chodzi o to, że od razu macie zmieniać świat. Tu nic się już nie da zmienić – to Wy możecie stworzyć go od nowa. Najlepiej zacznijcie to robić już dziś.
Pozwólcie sobie, aby to zaczęło się tu i teraz.
Pozwólcie sobie na to, tak bez napięcia, przymusu i strachu. Tylko tak możecie stać się kreatorami nowego początku – świata świadomości, piękna, zrozumienia, tolerancji, współpracy i miłości. Jesteście artystami, wrażliwymi ludźmi o wolnych duszach, którzy na tej Uczelni mogą robić właściwe rzeczy.
Chcecie pewne zapytać, o co mi chodzi? Co ja konkretnie mogę zrobić studiując malarstwo?
 
To normalne pytanie, ponieważ żyjąc w czasach niepewności, nie wiemy gdzie jest prawda.
Przyszliście tu studiować malarstwo, uczyć się i tworzyć obrazy i sztukę – od tego urosną Wam skrzydła.
Rozpoczynacie studia w WSA po to, aby rozwijać się w różnych specjalnościach, co Was uniesie i da praktyczne umiejętności. Rozwiniecie się, a my profesorowie o to zadbamy, jednak najważniejszym Waszym programem będzie studiowanie własnego życia.
 
Najważniejszym Waszym projektem artystycznym będzie tworzenie siebie, czyli zdefiniowanie siebie jako artysty, człowieka twórczego i humanisty. Tylko w taki sposób przyłączycie się do globalnego procesu koprodukcji wiedzy, świadomości i dobra.
 
Ufam w wasze drobne decyzje i czyny, których wpływ na świat z perspektywy studenta być może jest pozornie nieistotnym zdarzeniem, jednak swoją siłą, skalą i intensywnością może mieć wpływ na inne znaczące zdarzenia, o wielokroć większym zasięgu.
To symboliczny „Efekt Motyla”, którego ruch skrzydeł w jednym miejscu na Ziemi może wywołać tornado w innym.
 
Motyl sfotografowany przez Mateę, który usiadł na żółtym swetrze Agaty, przemówił do mnie tak samo mocno, jak pluszowy miś ściskany przez małą dziewczynkę, która potem została ponownie wypchnięta do lasu.
 
Obrazy przemawiają tak samo mocno, jak czyny…
 
Wierzę w pozytywny efekt motyla i ufam, że tu w Wyższej Szkole Artystycznej w Warszawie wywołacie wielkie tornado pasji, kreatywności i samospełnienia oraz w to, że dzięki Wam świat stanie się lepszy.

Aktualności