Dodano

Premiera filmu “Dotknięcie anioła” w reż. Marka Pawłowskiego

14 listopada 2014 roku  w Muzeum Historii Żydów Polskich odbyła się premiera filmu Dotknięcie anioła w reż. Marka Pawłowskiego, do którego video-grafikę robił Rektor oraz Wykładowca WSA dr Robert Manowski.

Poniżej fragment wypowiedzi Roberta Manowskiego dotyczący pracy nad filmem:

,,Dotknięcie Anioła” -film Marka Pawłowskiego, który opowiada niezwykłą historię przetrwania rodziny Schönkerów był dla mnie kolejną szansą pokazania autorskich obrazów ruchomych, tym razem jako archicollag’y. W piątek 14 listopada 2014r. w Muzeum Historii Żydów Polskich pierwszy raz po wielu miesiącach ciężkiej pracy mogliśmy zobaczyć jej efekt na dużym ekranie.

Dwa lata temu spotkałem ponownie Marka Pawłowskiego, który przypadkiem znalazł się w galerii St. Praga, w miejscu w którym na wernisażu pokazywałem prace do projektu autorskiego filmu o Bruno Schulzu. Scenograf Krystyna Basak przypomniała nam, jak to wiele lat temu, tak dawno, że prawie w poprzednim życiu pracowaliśmy razem w Canal+.
Marek opowiedział mi o swojej pracy reżyserskiej dotyczącej poszukiwań koncepcji plastycznej do filmu o Henryku Schoenkerze. Otrzymałem do przeczytania książkę ,,Dotknięcie Anioła”. W pierwszej chwili zastanawiałem się, czy powinienem kolejny raz pracować przy filmie dotyczącym historii holocaustu. Miałem już za sobą doświadczenie pracy przy wybitnym filmie pt. ,,Portrecista” w reżyserii Irka Dobrowolskiego, liczne spotkania z Wilhelmem Brasse i Stellą Czajkowską przy ,,Rachunku Szczęścia”. Pracowałem też przy filmach przygotowanych dla w Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince, gdzie dzięki koncepcji reżyserskiej Władysława Jurkowa poznałem kolejnego bohatera niezwykłej historii Samuela Willenberga.
Tak bogate doświadczenia pozwoliły mi na ukształtowanie własnego stylu plastycznego odwołującego się do autorskiej koncepcji ożywiania fotografii i budowania animacji dla obrazu dokumentalnego. Te liczne ważne doświadczenia spowodowały też to, że odczułem zmęczenie tematem i wyczerpanie emocjonalne w tej bardzo trudnej materii. Nie byłem przekonany czy powinienem kolejny raz powracać do tak bolesnych tematów.
Jednak przeczytałem książkę i wszystko się zmieniło. Zrozumiałem, że powinienem użyć swoich mocy i rozbudzić okruchy talentu, aby pomóc w przywołaniu i ożywieniu minionych obrazów.
Bardzo pomocne przy mojej pracy animatora i video-grafika było to, w jaki sposób bohater oczami małego chłopca opisuje obrazy tragiczne, ale wyraźne, nasycone szczegółem i pamięcią. Skrystalizowała się nowa koncepcja plastyczna odwołująca się do fotomontażu i tworzenia kolaży ze zdjęć archiwalnych połączonych z żywymi aktorami.
Wszystkie przywołane postacie poza odtwórcami ról rodziny Schönkerów są zbudowane z materii archiwalnej. Wszystkie sceny animowane przedstawiające wnętrza i sytuacje ludzi są zrekonstruowane i wykreowane na podstawie archiwalnych fragmentów, łączonych dzięki żmudnej pracy, dla której znaleźliśmy nazwę archicollage.

Praca z reżyserem nie była łatwa. Za każdym razem, gdy już wszystko wydawało się skończone i gotowe do przekazania montażyście, Marek podwyższał poprzeczkę mówiąc cyt: a może byśmy jeszcze coś dołożyli, a może byśmy spróbowali jeszcze to….
Dla wielkich i wymagającej materii dzieł nie ma łatwych rozwiązań, wiedział to też Michał Lorenc tworząc muzykę, która przenosi nas w świat emocji, refleksji i wzniosłego wzruszenia. Marek Pawłowski, jako reżyser nie poszedł najprostszą drogą, opowiadając historię człowieka, ale odnalazł temat w temacie i po raz pierwszy powiedział słowami filmowca o tym, że gdyby koncepcja emigracji Żydów Oświęcimskich do Palestyny się powiodła, to wszystko mogłoby potoczyć się inaczej.

* Film Marka Pawłowskiego Dotknięcie anioła oparty jest na wspomnieniach Henryka Schoenkera. Reżyser prezentuje wstrząsającą historię exodusu polskiej rodziny Schoenkerów, której cudem udało się uniknąć Holocaustu. Dzięki krótkim impresjom inscenizacyjnym obraz ma charakter paradokumentu. Przewodnikiem po historii jest Henryk Schoenker, który wędruje po śladach, kryjówkach, bunkrach Oświęcimia, Krakowa, Wieliczki, Bochni i Tarnowa. Zdjęcia były kręcone w Polsce, Niemczech i Izraelu. Realizował je Jacek Januszyk.

Film oparty jest  na wspomnieniach Henryka Schoenkera  – Wspomnienia anioła wydanych w ramach serii Żydzi polscy przez wydawnictwo Karta. Dotknięcie anioła jest koprodukcją  Zoyda  Art Production, Telewizji Polskiej, Westdeutscher Rundfunk Koln z dofinansowaniem PISF-u, Fundacji Współpracy Polsko- Niemieckiej oraz Media Bruksela Development.*http://www.sfp.org.pl/

Blog Remigiusza Grzeli cyt:

W Muzeum premiera filmu według wspomnień Henryka Schonkera „Dotknięcie anioła” w reżyserii Marka Pawłowskiego z animacjami mojego przyjaciela Roberta Manowskiego. Nie wiem, czy kiedykolwiek jakikolwiek film o Ocalonym zrobił na mnie takie wrażenie. Pan Schonker wychowany w Oświęcimiu, w znanej rodzinie ocalał wielokrotnie, i za każdym razem wiąże się jego ocalenie z jakąś mistyczną, cudowną historią lub postacią. Wiele w tym filmie niewyjaśnionych zdarzeń. Oto, jeszcze przed budową obozu Auschwitz starszy od niego chłopak, którego często spotykał, lekko upośledzony Bocian, bo całe dnie wpatrywał się w niebo, pokazując palcem na późniejsze miejsce obozu mówi nagle (a mówił rzadko): Tam, tam powstaną baraki i piece, gdzie będą palić dzieci mojżeszowe. Ale nie, ty nie zostaniesz spalony. Schonker mówił o swoim przerażeniu. I o tym jak zapytał: Ale skąd? Skąd wiesz? – Ptaki mi powiedziały. Inna scena. Z czasów wojny. Rodzina dzieli mieszkanie z pewnym skrzypkiem. Pewnego razu chłopiec usłyszał jak gra. Był przejęty. Poszedł podejrzeć. Łzy płynęły mu po policzkach. Dotąd nie wiedział, że muzyka ma taką siłę. Kiedy skrzypek skończył ukłonił się chłopcu. Powiedział: „Teraz już wiem, jak to zagrać”. I nagle pan Schonker puentuje: „Może dlatego jestem głuchy, żeby zawsze słyszeć tamtą muzykę, żeby jej nigdy nie zapomnieć”. Bo pan Schonker jest człowiekiem niesłyszącym. Opowiada swoje życie jakby je grał. A właściwie jakby chciał je zinterpretować. I mówi tak jakby mówił z samego środka, płacząc, lekko stłumionym głosem. Jakby ten film, ta opowieść to był jego Kadisz za zmarłych. Wiele scen mógłbym opowiedzieć. Również tę o tytułowym aniele, ale zachęcam do obejrzenia filmu albo lektury książki. Sam chętnie po nią sięgnę. Pan Schonker był na pokazie, brał udział w rozmowie po nim. Kilkakrotnie dostawał owacje na stojąco, bo nikt z nas chyba nie miął dotąd do czynienia z taką opowieścią, i takim bohaterem.

Aktualności